sobota, 27 lipca 2013

Nastoletnia miłość- rozdział 2

2. Głupia lekcja

Nastał ranek. Wstałam o 6:45, żeby zdążyć wszystko zrobić. Musiałam się ogarnąć, aby dobrze wyglądać. Dzisiaj był mój pierwszy dzień. Poszłam na te studia z powodu tego, że bardzo lubię pomagać ludziom z problemami nie tylko sercowymi. Interesuję się psychologią, startuję od razu na psychologię do nastolatków, ponieważ mój dyrektor pozwolił mi iść na wyższy poziom nauczania, bo jego zdaniem byłam wzorową uczennicą. Poszłam obudzić Iwonę, bo widocznie zaspała, lub nie słyszała budzika. Po kilkunastu minutach byłyśmy gotowe do zejścia na zajęcia. Zaczynałyśmy o 8:00.
- Idziemy już na dół?- zapytałam Iwonę
- Spoko. Idziemy. Jak się spało na nowym miejscu?- zapytała
- Nie tak źle, wolę w moim, ale okej- powiedziała
- Ja w sumie też- powiedziałam
- Każdy woli w swoim łóżku- powiedziała
- O zobacz, tam jest nasza klasa. Ładny wystrój. – oznajmiłam
- I ładni chłopcy- powiedziałam zachwycona
- O mój kuzyn Josh!- zawołała Iwona
- Ładnego masz kuzyna- powiedziałam
- Cześć  Iwa – powiedział Josh
- Cześć. Jak ja cie dawno nie widziałam- powiedziała Iwona
- Przedstawię ci kogoś- powiedziała
- Widzę właśnie, że znalazłaś sobie już koleżankę- powiedział
- Tak, poznałyśmy się po drodze w autobusie- powiedziała Iwona
- Jak się nazywasz ślicznotko?- zapytał
- Jestem Bella- opowiedziałam
- Śliczna jesteś. Jestem Josh.- powiedział
- Miło mi. I dziękuję za komplement. – podziękowałam
- Proszę. Miła jesteś i wyglądasz na mądrą- powiedział
- I jest mądra- powiedziała Iwona
- Przestań Iwa- powiedziałam
- Ja mówię prawdę- powiedziała Iwa
- No dobrze, niech ci będzie- powiedziałam
- Do której klasy chodzisz?- zapytałam chłopaka
- Do 1b, dzisiaj zaczynam- oznajmił
- To tak jak my- odpowiedziałam
-Chodźmy już do klasy, bo się spóźnimy- powiedziała Iwona
- Okej- powiedział Josh
- Jak siadamy?- zapytałam
- Mogę z Tb?- zapytała Iwona
- Jasne, że możesz- odpowiedziałam

Usiadłyśmy w środkowym rzędzie w piątej ławce. Josh usiadł w szóstej ławce, za nami. Wydawał się bardzo miły. Był to kuzyn mojej przyjaciółki. Dobrze, że go poznałam, bo im więcej osób tu znam ty szybciej się oswoję.  I w dodatku był miły, przystojny, a ja lubię takich. Kiedyś byłam z takim skejtem, który jeździł na desce. Bardzo go kochałam, ale on mnie zostawił, bo wolał brać narkotyki i niszczyć sobie i mi życie. Chciałam, próbowałam mu pomóc ale to nic nie dawało. W końcu wziął sznur i się powiesił, bo chłopacy mu mnie odebrali. Chciałabym o tym wydarzeniu nie myśleć i znaleźć kogoś dla siebie, być znowu szczęśliwa jak kiedyś. Musze bliżej poznać Josha. Musimy być razem. Pasujemy do siebie. Chcę mieć tu więcej koleżanek i kolegów. Nie chodzi mi o to aby być popularna, ale po prostu chcę mieć znajomych. Postanowiłam, że będę prowadzić pamiętnik i kupię sobie gitarę, na której będę się uczyć grać i pisać piosenki dla znajomych. Nie tylko chcę pomagać innym, ale chcę też śpiewać. Pani od języka polskiego była bardzo wymagająca, dzisiaj pytała każdego o imię i każdy musiał powiedzieć dlaczego tutaj przyjechał. Teraz wypadło na mnie.
- Teraz ty!- powiedziała
- Co ja?- zapytałam, bo się trochę zamyśliłam i nie wiedziałam o co chodzi
- Masz nam podać swoje imię i wiek, oraz podać nam dlaczego tutaj jesteś- powiedziała zdenerwowana
- Niech się pani nie denerwuję, zamyśliłam się trochę- powiedziałam i przepraszałam
- Nic nie mów tylko przedstaw nam się.- powiedziała
- Już, muszę się ogarnąć- powiedziałam
- Gadaj, a nie marudź- powiedziała nauczycielka
- Mam na imię Bella, mam 17 lat- powiedziałam
- Dlaczego tu trafiłaś?- zapytała nauczycielka
- Ponieważ zainteresowałam się pomocą innych ludzi. Chce im pomóc w różnych problemach.- opowiedziałam im o sobie
- Dziękujemy za przedstawienie się. Szkoda, ze akurat musiałaś się zamyślić, bo masz ciekawe zainteresowania, a pełna pamięć czegoś innego niż lekcjami.-powiedziała
- Przepraszam, nie chciałam- przeprosiłam nauczycielkę.
- Okej, możesz usiąść- powiedziała

Usiadłam i się zaczerwieniłam. Wstydziłam się nawet spojrzeć na Josha, który siedział za nami. Iwona mnie pocieszała, a ja nadal byłam zawstydzona.  Josh mnie wołał z tyłu, a ja go nawet nie słyszałam. Znowu było mi głupio, że mu nie odpowiedziałam i się do niego nie odwróciłam. Ale po skończonych zajęciach, spotkałam go na korytarzu jak szedł do sklepu.
- Hej.!- zawołałam i pomyślałam, że jest na mnie zły
- Hej!- zawołał też do mnie
- Hej!! Ciszej!- zawołała jakaś dziewczyna która zabawiała się z jakimś chłopakiem w pokoju zamiast iść na dwór jak jest tak ciepło. A myśmy z Joshem się z nich śmiali przez całą drogę do ogrodu
- Gdzie się wybierasz?- zapytał Josh
- Do ogrodu. A ty?- zapytałam
- Ja do sklepu i na spacer- odpowiedział
- Na spacer sam?- zapytałam
- Nie mam dziewczyny, a koledzy nie chcą iść ze mną- skłamał to o kolegach
- Taki przystojny i nie ma dziewczyny- powiedziałam zdziwiona
- No niestety. Chyba nie taki przystojny jak nie ma dziewczyny- powiedział
- Właśnie, że przystojny- powiedziałam
- Idziemy na skróty?- zapytał
- Jak jakieś znasz to spoko- odpowiedziałam
- Jedyne przez tory- powiedział

- Spoko. Tylko, żebym sobie nowych trampek nie zdarła – powiedziałam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz